Strona korzysta z plik�w cookies w celu realizacji us�ug zgodnie z Polityk� Plik�w Cookies. Mo�esz okre�li� warunki przechowywania lub dost�pu do plik�w cookies w Twojej przegl�darce.X

WROCŁAW - codziennie prezentujemy zebrane w jednym miejscu - aktualne i najnowsze oferty pracy w branży IT! Bądź na bieżąco!
facebook
Partnerem portalu WroclawIT.pl jest






PRACA WROCŁAW - zadbaj z nami o swoją karierę, zobacz kto obecnie najwięcej rekrutuje w IT:


Capgemini Polska
poszukuje osób na stanowiska:


Sii Sp. z o.o.
poszukuje osób na stanowiska:


Zone IT Sp. z o.o.
poszukuje osób na stanowiska:
Zobacz wszystkie oferty pracy ››
Biznes, branża IT
Rośnie popularność Androida w firmach, jest jednak trochę obaw
PDF
05.08.2019.

AndroidFirmy coraz częściej korzystają z tabletów i urządzeń przenośnych z systemem Android, ale ich zabezpieczenie pozostaje wyzwaniem – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Panasonic Business. Średnio 72% tabletów i urządzeń przenośnych w przedsiębiorstwach (z wyłączeniem telefonów komórkowych) wykorzystuje system operacyjny Android. Co więcej, 60% nabywców twierdzi, że Android jest zintegrowany z ich organizacjami, co oznacza, że liczba urządzeń z tym systemem będzie dalej rosła.

Trzy główne korzyści Androida w stosunku do innych systemów operacyjnych to elastyczność (według 59% nabywców), bezpieczeństwo (58%) i przystępność cenowa (52%).

Jednak firmy zwracają uwagę na konieczność częstego wprowadzania poprawek w celu zabezpieczenia systemu, średnio 4 razy w roku częściej niż obecnie. Wybierane metody aktualizacji zabezpieczeń są różne: 66% ankietowanych polega na dziale IT, 38% korzysta z rozwiązania do zarządzania urządzeniami mobilnymi (MDM), 30% klientów korzysta z aktualizacji producenta sprzętu za pośrednictwem „Firmware over the air”, a 23% przedsiębiorców zostawia aktualizacje w rękach użytkowników.

Aby sprawnie zarządzać urządzeniami firmowymi nabywcy oczekują takich funkcji, jak:

  • Możliwość dostosowania OS do potrzeb biznesowych: 50%
  • Konto “Android for Work”: 47%
  • Policy Management Tool/ konsola do aktualizacji oprogramowania: 41%
  • Rozszerzone wsparcie w obszarze zabezpieczenia systemu: 37%
  • Włączenie certyfikowanych rozwiązań bezpieczeństwa innych firm: 35%
  • Bezpłatne, gotowe aplikacje biznesowe zwiększające produktywność: 35%
  • Staging, certyfikaty EMM, licencje i dostosowane aplikacje MDM: 33%
  • Funkcja SCOMO (Software Component Management Object): 30%
  • Kompatybilność między różnymi urządzeniami tego samego producenta: 30%
  • FOTO (Firmware over the air): 29%
  • Opcjonalny modułowy pakiet dla programistów: 23%

Jak wynika z badania, firmy aktualizują swoje systemy operacyjne Android na każdym urządzeniu średnio 5 razy w roku. Od dostawcy urządzeń klienci oczekują, by obsługiwał system przez okres do 3 lat po zakończeniu cyklu życia urządzenia.

- Obecność urządzeń mobilnych z systemem Android w firmach jest coraz powszechniejsza, ale ich zabezpieczenie i zarządzanie nimi dla wielu działów IT pozostaje wyzwaniem - mówi Jan Kaempfer, General Manager for Marketing w Panasonic Computer Product Solutions. - Ważne jest, aby kupujący zdawali sobie sprawę, że nie wszystkie urządzenia mobilne z Androidem są takie same. Powinni zwrócić uwagę na funkcje zarządzania i bezpieczeństwa oferowane przez dostawcę oraz jego doświadczenie inżynieryjne z systemem Android. Wybierając odpowiednie urządzenie z funkcjami zarządzania i bezpieczeństwa, działy IT mogą zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy, automatyzując wdrażanie poprawek - dodaje Jan Kaempfer.

Badanie zostało przeprowadzone przez niezależną agencję badawczą Opinion Matters na zlecenie Panasonic Toughbook. Wzięło w nim udział 250 brytyjskich nabywców notebooków, tabletów i urządzeń przenośnych dla pracowników mobilnych. Pełne wyniki można znaleźć pod linkiem: https://business.panasonic.co.uk/computer-product/android-on-the-march.

 
Grape Up: Kubernetes zmienił sposób tworzenia aplikacji
PDF
25.07.2019.

grapeupW czerwcu minęło 5 lat kiedy to Google oficjalnie ogłosił otwarcie projektu Kubernetes i udostępnił go jako narzędzie open source społeczności zainteresowanej tworzeniem oprogramowania w chmurze. Od tego czasu trwa nieprzerwany wzrost popularności tej technologii. Jak wynika z dorocznego badania społeczności DevOps i Jenkins, wykorzystanie Kubernetes w tym gronie wzrosło w 2018 roku o 235 proc., a według Forrester Research już co trzecia firma na świecie wykorzystuje konteneryzację w procesie rozwoju oprogramowania. Wzrost ten jeszcze bardziej przyśpieszy w bieżącym roku i kolejnych – twierdzi Grape Up, certyfikowany dostawca usług wdrożeniowych dla Kubernetes.

Zdaniem Grape Up o popularności Kubernetes zadecydowała niezwykła użyteczność tej platformy w procesie tworzenia, uruchamiania i zarządzania działaniem aplikacji wykorzystujących konteneryzację oraz środowisko oparte na kilku chmurach jednocześnie (tzw. multicloud). Konteneryzacja jest obecnie jednym z najważniejszych trendów w procesie tworzenia oprogramowania, z kolei multicloud to jeden z najważniejszych globalnych trendów rozwoju usług w chmurze.

„Wykorzystanie konteneryzacji sprawia, że aplikacje są lekkie, można je też łatwo skalować i przenosić między serwerami ulokowanymi w chmurze publicznej a tymi w infrastrukturze wdrożonej u klienta, tworząc rozwiązania hybrydowe. Kubernetes łączy w sposób automatyczny moc obliczeniową serwerów, na których znajdują się poszczególne kontenery, w jeden wielki serwer, bez względu na to, gdzie ten serwer jest fizycznie zlokalizowany” – tłumaczy Artur Witek, wiceprezes w firmie konsultingowej Grape Up, która jest członkiem CNCF (Cloud Native Computing Foundation) - fundacji odpowiedzialnej za rozwój wielu projektów open source, w tym Kubernetes.

Jak wyjaśnia przedstawiciel Grape Up, Kubernetes umożliwia zarządzanie działaniem kontenerów oraz znajdujących się w nich aplikacji automatyzując szereg czynności, jak skalowanie mocy potrzebnej poszczególnym kontenerom czy zarządzanie zmianami. Dzięki temu programiści mogą skupić się na samej aplikacji, a nie potrzebnej do jej działania infrastrukturze. Wspomaga to szybkie tworzenie nowych oraz modernizację starych aplikacji w oparciu o środowisko developerskie zlokalizowane w chmurze. Czas potrzebny na to można skrócić z kilku miesięcy do kilku dni. Dużo prostszy, szybszy i tańszy jest także proces dalszego rozwoju aplikacji w nowym środowisku developerskim.

„To właśnie na to zastosowanie Kubernetes postawiliśmy tworząc naszą platformę Cloudboostr. Jest to przykład bardzo ciekawego polskiego projektu, który pozwala na pracę w środowisku multicloud i kontenerów. Cloudboostr integruje wiodące technologie open source w obszarze cloud native, w tym Kubernetes, a także narzędzia umożliwiające produkcję i rozwój aplikacji. Taki zestaw funkcjonalności jest obecnie bardzo poszukiwany przez duże firmy i organizacje na całym świecie” – mówi Roman Swoszowski, wiceprezes w Grape Up, który odpowiada za rozwój Cloudboostr w firmie.

Potwierdza to np. niedawne wdrożenie Cloudboostr w holenderskim Ministerstwie Infrastruktury i Gospodarki Wodnej. Platforma Grape Up stanie się tam podstawą do tworzenia oprogramowania przez zespoły developerskie pracujące na rzecz tego ministerstwa.

„Rozwój Kubernetes wspierają wszyscy główni dostawcy chmur publicznych, jak Google, Amazon, Microsoft, IBM, VMWare, a także takie firmy, jak Apple, Huawei, Intel czy Red Hat. W rozwoju tej platformy uczestniczą też tysiące niezależnych programistów. W repozytorium GitHub, zawierającym bazę kodu Kubernetes, jest ich obecnie 2164” – mówi Artur Witek.

Według Grape Up, wykorzystanie Kubernetes przez firmy na całym świecie jeszcze bardziej przyspieszy w bieżącym i kolejnym roku, o czym świadczy nie tylko bardzo duże zainteresowanie wykorzystaniem jej platformy Cloudboostr przez organizacje z całego świata, ale także wiele twardych danych. Przykładowo firma 451 Research prognozuje, że rynek skonteneryzowanych aplikacji będzie warty 2.7 miliardy dolarów w 2020 roku, co oznacza 40 procentowych wzrost w porównaniu do 2019 roku.

 
Programista praca a wakacje
PDF
19.07.2019.

Programista a wakacjeOgromne zapotrzebowanie na programistów powoduje wzrost zainteresowania outsourcingiem wysokiej klasy ekspertów, szczególnie w okresie wakacyjnym. „Ready to go agile teams”, „remote teams” to nowe pojęcia w branży IT dotyczące wynajmowania całych zespołów do realizacji projektów. Kto może skorzystać z takiego rozwiązania? O tym opowie Robert Strzelecki – prezes zarządu Grupy Kapitałowej TenderHut.

W Polsce, według danych GUS, pracuje obecnie nieco ponad ćwierć miliona programistów, a brakuje ich przynajmniej kolejne 50 tys. W skali całej Europy zapotrzebowanie na przedstawicieli tego zawodu może sięgać 900 tys. osób. Dane te wskazują na skalę problemu w tym sektorze, a jak wiadomo biznes nie lubi pustki. Outsourcing specjalistów IT stał się ostatnio niezwykle popularny, dlatego część firm traktuje to rozwiązanie, jako uzupełnienie zasobów informatycznych podczas okresu urlopowego.

Kto najczęściej korzysta z tego typu usługi i w jakich okolicznościach sprawdza się ona najlepiej? – Pojedynczy pracownicy wynajmowani są najczęściej w dwóch przypadkach. Pierwszy to taki, w którym firmie IT brakuje w projekcie specjalisty z bardzo wąskiej dziedziny. Takie rozwiązanie jest znacznie tańsze i dużo szybsze niż rekrutacja wysokiej klasy eksperta do jednego zadania. Korzystając z outsourcingu IT, dana firma ma do dyspozycji pracownika z odpowiednimi referencjami, tylko na czas trwania danego projektu. Takie postępowanie niesie za sobą wiele korzyści – dzięki temu nawet mniejsze firmy mogą realizować złożone projekty wymagające eksperckiej wiedzy. Drugim przypadkiem jest sytuacja, w której firma IT ma chwilowe braki w zasobach ludzkich, spowodowane najczęściej okresem urlopowym, czy nieprzewidzianą, nieco dłuższą chorobą pracownika. Projekt nie może czekać, a rekrutacje potrafią trwać miesiącami. Wynajęcie programisty okazuje się wówczas doskonałym rozwiązaniem. Specjalista nie tylko uzupełnia brakujące zasoby, ale także wnosi wartość dodaną do organizacji. Wymiana doświadczeń i świeże spojrzenie to w tej branży ważny element codziennej pracy. Co ciekawe, jest to korzyść zarówno dla najmującego, jak i najemcy, ponieważ pracownik zyskuje doświadczenie z innego środowiska i sam może w nie wnieść swój sposób funkcjonowania – tłumaczy Strzelecki.

Czy można wynająć cały zespół takich specjalistów? – Tak, to najlepsza forma rozwiązania, jakim jest outsourcing IT. W takim przypadku zleceniodawca dostaje do dyspozycji zespół, który realizuje cały projekt, bądź ściśle określoną jego część, biorąc przy tym pełną odpowiedzialność za końcowe efekty. Tu klientami mogą być zarówno firmy IT realizujące duży produkt i wydzielające dany moduł do opracowania przez zewnętrzny zespół, jak i organizacje spoza branży, które mają własne zasoby IT, jednak potrzebują wsparcia, aby przyspieszyć powstanie produktu. Dobrym przykładem są start-upy nastawione na szybki wzrost, za czym często nie nadąża rozwój osobowy samej firmy – mówi Strzelecki.

Jakie są korzyści z takiej formy współpracy? – Przede wszystkim to niemal natychmiastowy dostęp do danego eksperta, co w przypadku własnej rekrutacji może wiązać się z tygodniami, a nawet miesiącami oczekiwań. Sam specjalista jest niezwykle cennym kapitałem danej firmy i może być tak, że w danym momencie na terenie kraju nie ma programistów, którzy chcą zmienić pracę. Model współpracy outsourcingowej jest także znacznie tańszy, niż zatrudnianie programisty na potrzeby jednego projektu i potem martwienie się jak wykorzystać jego umiejętności. Należy dodać do tego prostą formę rozliczeń w postaci faktury i swoistą gwarancję kompetencji danej osoby czy zespołu. Z punktu widzenia właściciela projektu jest to ciekawa alternatywa zarówno pod względem kosztów, jak i pozyskiwanych w ten sposób kompetencji – tłumaczy Strzelecki.

Czy są także jakieś minusy? – W przypadku „pożyczania” pracowników do konkretnych projektów trudno jest mówić o integracji z pozostałymi członkami zespołu. W przeważającej części przypadków programista pracuje zdalnie, często z biura swojego stałego pracodawcy, a kontakt jest ograniczony do wideokonferencji, czy rozmów przez komunikatory. Ten model współpracy najlepiej sprawdza się w momencie, kiedy zleceniodawca ma już określone poszczególne zadania w projekcie i rolą wynajętych programistów jest tylko ich realizacja, a nie praca nad samym procesem – tu zdecydowanie lepiej sprawdzi się cały wynajęty zespół. Obecnie środowisko IT jest na tyle zintegrowane, że raczej dzielimy się know-how, więc z punktu widzenia przedsiębiorcy to cenne doświadczenie dla obu stron – wyjaśnia Strzelecki.

Na co należy zwrócić uwagę przy rozważeniu współpracy w formie outsourcingu IT? – Myślę, że podstawą owocnej współpracy w takiej formule jest dobrze opisany projekt. Jego zdefiniowanie stanowi potem podstawę do rozliczeń bez względu na to, czy mówimy o wynajęciu całego zespołu, czy pojedynczego eksperta. Ważnym elementem jest także umowa o poufności, czyli popularne NDA. Na ten aspekt z pewnością zwrócą uwagę ostateczni klienci, dla których sam produkt stanowi często o ich przewadze konkurencyjnej. Dobrze jest także skorzystać z zasobów firmy, która oferuje takie usługi od dłuższego czasu. Na to doświadczenie składa się kilka elementów. Jednym z nich jest szeroko rozumiana kultura pracy w takim systemie. Wysokie umiejętności komunikacyjne, spojrzenie z szerszej perspektywy i zrozumienie idei końcowego produktu oraz rynku, na który jest przeznaczony. Do tego należy dodać elastyczność pracy związaną z różnymi sposobami prowadzenia projektu i dobrą umiejętność oceny pracochłonności stawianych przed programistami zadań. Takie umiejętności można nabyć jedynie przez doświadczenie. Dodatkowym atutem jest także operowanie w tej samej strefie czasowej tak, aby ułatwić komunikację pomiędzy członkami zespołu – dodaje Strzelecki.

Jaką popularnością cieszy się taka forma wymiany zasobów pracowniczych? – Biorąc pod uwagę obecny wzrost zapotrzebowania na usługi programistów oraz ich niedobór na rynku polskim i europejskim, jestem przekonany, że to trend, który będzie się intensywnie rozwijał. Rozwiązanie to stanowi bowiem odpowiedź na szereg problemów, z którymi muszą mierzyć się zarówno mniejsze firmy IT, jak i te, dla których rozwiązanie technologiczne stanowi o ich potencjale. Ogromną przewagą outsourcingu IT jest relatywnie szybka dostępność do najwyższej klasy specjalistów. Z perspektywy firmy IT warto przetestować taką formę współpracy szczególnie teraz, wspomagając swój zespół podczas okresu urlopowego – podsumowuje Strzelecki.

 

 
Jak sieć WWW dała początek Internetowi rzeczy (IoT)
PDF
14.07.2019.

BusinessmanSieć World Wide Web ma już ponad 30 lat. Stworzony, przez sir Tima Bernersa-Lee, protokół WWW wywarł ogromny wpływ na cały obecny świat. Pierwotnie wizja Bernersa-Lee przyjmowała skromną formę schematu opartego na koncepcji zarządzania informacjami. Niespodziewanie doprowadziła jednak do eksplozji danych, torując drogę do dzisiejszego świata połączonego globalną siecią oraz umożliwiając ludziom na całym świecie bardziej otwartą i swobodną wymianę informacji.

Wzrost ilości danych stanowi istotne wyzwanie, mimo iż nie jest to nowy trend. Dzięki pracy sir Tima dane tworzone przez użytkowników Internetu dają dziś ogromne możliwości pozyskiwania wiedzy na temat ich zachowań i preferencji. Dane te mają dla firm ogromną wartość, jednak nabierają jej w momencie gdy przedsiębiorstwa są w stanie zapewnić sobie zasoby do ich wykrywania, indeksowania i ochrony oraz kompleksowego zarządzania nimi.

Od WWW do IoT

Ilość danych, które tworzymy każdego dnia, jest oszałamiająca. Firma Forbes przewiduje, że jeśli utrzymamy nasze obecne tempo rozwoju, każdego dnia powstawać będzie 2,5 tryliona bajtów danych. Wynika to w dużej mierze z zastosowań Internetu rzeczy, które powstały w ciągu ostatnich pięciu lat.

Szacunki dotyczące liczby inteligentnych urządzeń podłączonych do sieci są różne, pewne jest jednak to, że każdego roku możemy spodziewać się milionów nowych urządzeń, które będą codziennie korzystać z Internetu. W latach 90. i na początku XXI wieku Internet zmusił organizacje na całym świecie do zmiany sposobu prowadzenia działalności i podejmowania decyzji biznesowych. Obserwowana obecnie, lawinowa popularność Internetu rzeczy to zmiana, która wpłynie na rzeczywistość w podobnym stopniu.

Obecnie, dzięki IoT, być może po raz pierwszy w historii, firmy mają bieżący dostęp do informacji w czasie zbliżonym do rzeczywistego. Daje to możliwość pozyskiwania klientów i budowania przewagi konkurencyjnej w sposób, który dotychczas był niemożliwy.

Producenci wykorzystują Internet rzeczy, aby gromadzić w czasie rzeczywistym informacje poprzez śledzenie materiałów, sprzętu i produktów na każdym etapie łańcucha dostaw. Australijskie firmy działające w branży agrotechnologii, wdrażają czujniki IoT, aby monitorować lokalizację, zdrowie i aktywność zwierząt gospodarskich. Urządzenia ostrzegające i czujniki śledzące umieszczane na cielętach to wydajny sposób na efektywniejsze obserwowanie stad, poruszających się po rozległych obszarach.

Szacuje się, że do 2020 roku sami producenci wydadzą blisko 42 miliardy dolarów na rozwiązania IoT — a to tylko jeden z wielu sektorów gospodarki. Wraz ze wzrostem liczby punktów końcowych, w których tworzone są dane wymagające pozyskania i wykorzystania, wzrastają jednak również współzależności i znaczenie skutecznego oraz bezpiecznego zarządzania tymi danymi.

Podtrzymywanie wizji

W czasach współpracy sir Tima z ośrodkiem CERN zarówno koncepcja „big data”, którą znamy dzisiaj, jak i związane z nią wyzwania zwyczajnie nie istniały. Opracowana przez niego idea „zarządzania informacjami” oraz możliwości rozwoju technologicznego, o których wówczas nawet nam się nie śniło, raz na zawsze zmieniły oblicze przemysłu i całego świata.

Nieustannie mamy do czynienia z procesem „przekazywania pałeczki”, w którym osoby decyzyjne w firmach są w stanie wykorzystać potencjał IoT i wpłynąć na kształt całej branży — podczas gdy my dostosowujemy nasze zachowania i procedury do technologii, na której tak bardzo polegamy, aby chronić nasze informacje.

Na szczęście sir Tim zapewnił specjalistom ds. IT na całym świecie solidne podstawy niezbędne do zbudowania najbardziej wpływowych i innowacyjnych technologii, których rozwój będziemy śledzić w erze cyfrowej. Ostatnio jest to właśnie Internet rzeczy wraz z jego niezliczonymi zastosowaniami.

Być może stoimy obecnie u progu kolejnej fali industrializacji, która wyniknie ze stosowania IoT, dlatego naszym obowiązkiem jako strażników nowego paradygmatu opartego na danych jest zapewnienie, by jego wizja zarządzania informacjami była dalej rozwijana w jak najdoskonalszy, najskuteczniejszy i najbezpieczniejszy sposób.

Autor: Przemyslaw Mazurkiewicz, EMEA EAST Technical Services Director, Commvault

 
Działalność firm a ślad węglowy
PDF
06.07.2019.

fabrykaWzrost gospodarczy i wzmożona działalność firm są jednymi z najważniejszych czynników wpływającymi na emisję CO2, która przyczynia się zmiany klimatu. Mają one więc etyczny obowiązek zmniejszenia śladu węglowego. Oto 3 proste powody, dla których firmy powinny regularnie przeprowadzać audyty i pomiary emisji CO2.

1. Prawodawstwo i polityka

W większości krajów rozwiniętych firmy są zobowiązane do przestrzegania przepisów dotyczących efektywności energetycznej i śladu węglowego. Dyrektywa UE w tej sprawie wymaga od państw członkowskich wdrożenia systemów, które mają na celu spowolnienie zmian klimatycznych. Przykładem jest tu np. program możliwości oszczędzania energii (ESOS) działający w Wielkiej Brytanii, który jest obowiązkowy dla każdej firmy, która zatrudnia przynajmniej 250 pracowników lub ma roczny obrót przekraczający 50 mln euro. Chociaż ESOS to audyt energetyczny, jest on silnie związany z emisją gazów cieplarnianych.

Więcej informacji branżowych, które dotyczą ochrony środowiska i rozwoju gospodarczego, można znaleźć na stronie https://pro.bureauveritas.pl/.

2. Obniżenie kosztów operacyjnych

Pomiar śladu węglowego pomaga firmom zidentyfikować środowiskowe punkty aktywne w ich działalności gospodarczej. Korporacje ostatnio zaoszczędziły znaczne zasoby i osiągnęły cele w zakresie efektywności poprzez pomiar i raportowanie swoich produktów w zakresie emisji CO2.

3. Świadomość konsumentów

Klienci zdali sobie sprawę z aktualnych problemów środowiskowych, a wielu z nich przychylnie ocenia zachowania mające na celu walkę ze zmianami klimatycznymi. Zapotrzebowanie na zrównoważone praktyki ze strony firm wciąż rośnie. Globalne badanie dotyczące społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstw, przeprowadzone w 2014 r., wykazało, że 55% konsumentów w 60 krajach na całym świecie jest gotowych zapłacić więcej za produkty i usługi świadczone przez firmy, które poświęcają swoje zasoby na to, by szerzyć pozytywny wpływ na ekologię. Firmy mogą zatem znacznie zwiększyć sprzedaż dzięki posiadaniu danych środowiskowych na temat swoich produktów i usług.

 
<<  start < poprz. 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 nast.  > koniec >>

Pozycje :: 91 - 99 z 1386




mobile-fuck-videos